Rzym to nie tylko skarbnica zabytków – brylantów i pereł architektury i sztuki, to też miasto, w którym znajduje się wiele pięknych i dużych parków miejskich – wielkich, zielonych terenów w środku miasta. Chodźcie ze mną do jednego z takich parków, do parku akweduktów – jednego z moich ulubionych w Wiecznym Mieście. Kiedy mieszkałam w Rzymie, jako miejsca spędzania wolnego czasu upodobałam sobie parki miejskie. Czy istnieje lepsze miejsce, by rozłożyć się na trawie z małym kocykiem i książką w rękach, niż taki właśnie park? Ja uważam, że takie miejsce jest idealne, zwłaszcza w słoneczny dzień. Park, który chciałam Wam dzisiaj pokazać odkryłam niestety stosunkowo późno – w ostatnim miesiącu mojego erasmusa, czego żałuję, bo gdybym znała go wcześniej, przesiadywałabym tu non stop.
Dlaczego park ten nazywa się parkiem akweduktów? Bo góruje nad nim (i pod nim) siedem rzymskich i papieskich akweduktów, które zasilały starożytny Rzym – Anio Vetus (podziemny), Marcia, Tepula, Iulia, Felice, Claudio i Anio Novus (na powierzchni). Współcześni Rzymianie ze szczególnością upodobali sobie to miejsce na jogging dla siebie i swoich pupili – to ich można spotkać tu w najliczniejszym gronie. Park nie jest zatłoczony, nie ma tu wielu turystów, w pobliżu znajduje się również szkoła, więc kilka razy spotkałam nauczyciela z gromadką uczniów, pewnie z tej szkoły.
Co oprócz akweduktów znajduje się w tym rozciągającym się na ok. 240 hektarów parku? Dużo, dużo zieleni – co ciekawe w niektórych miejscach rośliny zostały opatrzone nazwą wypisaną na drewnianej tabliczce, jak na pierwszym zdjęciu tego posta, małe jeziorko, wypływające z akweduktu Felice, które formuje się w maleńkie kaskady i strumyki przecinające park, co mnie bardzo zdziwiło, natknęłam się również na… stado owiec, w takim miejscu, w środku miasta wydało mi się to co najmniej zabawne! Jedyne co mogłoby przeszkadzać to według mnie… brak koszy na śmieci. W takim parku powinno być ich szczególnie dużo, a jest może kilka na cały park. Drobne odpadki trzeba więc zabrać ze sobą i wyrzucić poza terenem parku.
Zdjęcia, które zamieszczam poniżej zostały zrobione w lutym zeszłego roku (tuż przed moim powrotem do Polski), słoneczna pogoda pozwoliła mi wtedy na zalegnięcie na trawie, czytanie książki, rozmyślanie o tym co było i będzie a i nawet na krótką konwersację z przemiłym panem, właścicielem sympatycznego pieska, który z entuzjazmem rzucił się na mnie i moją torebkę (pies, nie jego właściciel oczywiście ;) ).
Jeśli będziecie w Rzymie i po wielogodzinnym bieganiu po mieście macie ochotę na mały odpoczynek od miejskiego zgiełku, z czystym sercem polecam Wam Parco degli Acquedotti. Jak dojechać? Wsiadacie w METRO A, kierunek Anagnina, wysiadacie na jednym z trzech stacji – Lucio Sestio, Subaugusta albo Giulio Agricola i niecałe 5 minut później jesteście w małej „wiosce” w środku ogromnego miasta.
Drugim moim ulubionym parkiem jest park przy Villi Borghese, ale o nim będzie następnym razem ;)
Pingback: Villa Borghese Roma | Katarzyna tu i tam()